przyjaciółko duszy
Ty
której nie słyszę
ale kroki Twe widzę
zostawione na mokrej trawie
mojego istnienia
nie muszę wydeptywać scieżek
ani składać ofiar
byś mnie kochała
i miała oko na mnie
delikatnie przesuwasz palcami
korale życiodajnych kropel
bym ugasił pragnienie
sensowności życia
nie wychodzisz nigdy przed szereg
niosąc cień za płaszcz
by przypadkiem nie pomylił Ciebie
z Wiecznością
Mario
święta przyjaciółko mej duszy
na grani wszechświata
przez pole bitwy o wszystko
przeprowadź mnie bezpiecznie