jeden dzień
co dzień budzę się z ciężarem na sercu
ściskającym mą radość pod gardłem
i choć jeszcze nie wydarzyło się nic
już boję się tych natarczywych pytań:
czemu tak? czemu cierpienie?
czemu dzieci? ...czemu milczysz?!
i wycieram łzy z tej twarzy
która płacze
zaciskam usta
słucham twego krzyku w ciszy
i wycieram łzy z policzka
z bólu ciepłych
aż dojdziemy do zachodu
jeszcze jeden minął dzień
mały krok
mała chwila
z sercem pełnym twoich łez