by zdążyć kochać
Bogdanowi i Lidii
z wiosną wracająkwiaty
wpięte w zielone włosy drzew
i ptaki rozchylają pąki gniazd
a słońce coraz wcześniej wyciera rosę
z ławek zakochanych
gdzie jest ta miłość za którą tęsknię?
gdzie ukryła swe oczy?... i uśmiech?
na którym zakręcie życia
rozpoznam jej czuły dotyk?
z wiosną nadzieje szybują nad nami -
podnosimy głowy
i widzimy niebo
októrymzapomnieliśmy
już tyle lat
gdy wieczór układa nam do snu cierpienia
pukanie do drzwi -
nieproszony gość jak złodziej
wyciąga nam sen spod powiek
a z nim szuka nas
wieczność
wiosna rozpina tęczę nad naszym domem
i łatwiej nam wybaczać
i łatwiej płakać
i łatwiej powracać
Ty miałeś dla nas wino najlepsze
i w zakochaniu swoim mówiłeś subtelnie
gdy świat się walił
i zdrada ściskała nam serce
Ty byłeś zawsze wpatrzony w nas
w tej życia przygodzie
i dziś gdy czas liczymy do końca
niech wiosna podniesie nam skrzydła
by zdążyć wyznać swą miłość
i perłę miłości zachować
2010