Colloseum

 

Colloseum

szczęśliwy, kto zawierzył Bogu, nie dozna zawodu


umieram powoli na oczach widowni
syc
swój wzrok moimi potkniciami
ka
dy błąd znaczony jest miechem pogardy
a sukces - krzykiem i gwizdami

gdy przestpujpróg mego domu
ryzykuj
utratspokoju i odpoczynku-
wchodz
na arenlwich pretensji
tygrysich s
dów, syczcych nieyczliwoci

był czas, gdy usilnie chciałem zmienić świat
by na przekór wszystkim
stworzy
miejsce szczęśliwe na ziemi

dziumieram powoli
n
kany przez stróa mych grzechów
kreatora mych upadków i g
łupich decyzji

lecz z serca nie wypuszcznadziei
o nowym cz
łowieku i nowym yciu
ostatni bastion
wieego oddechu
reanimuj
cego me serce