tym bardziej, że jest wieczność

Piotr Wojciechowski

tym bardziej, że jest wieczność


 

zamknij drzwi

nie wspominaj

marzeń zetrzyj kurz

dziś nadchodzi Dziś -

przyszedł czas, by opuścić grób

i zacząć żyć

- - - - - - -

Krzysztofowi Korczakowi

__________________________

 

gdy brakuje nam już marzeń

to zaczyna się przygoda

której nie spodziewaliśmy się -

(nie przewidziała jej nasza

mała wyobraźnia)

 

wtedy każdy krok

jest zanurzeniem stóp

w świeżą ścieżkę

rozciągniętąpośród fali wód

 

 

gdy brakuje nam marzeń

w końcu wolność puka nam do serc

i zaprasza nas do życia

które przecież piękne jest

tym bardziej, że jest wieczne...

 

 

2010 

 

by zdążyć kochać

Piotr Wojciechowski

by zdążyć kochać


Bogdanowi i Lidii

 

 

z wiosną wracająkwiaty

wpięte w zielone włosy drzew

i ptaki rozchylają pąki gniazd

a słońce coraz wcześniej wyciera rosę

z ławek zakochanych

 

gdzie jest ta miłość za którą tęsknię?

gdzie ukryła swe oczy?... i uśmiech?

na którym zakręcie życia

rozpoznam jej czuły dotyk?

 

z wiosną nadzieje szybują nad nami -

podnosimy głowy

i widzimy niebo

októrymzapomnieliśmy

już tyle lat

 

gdy wieczór układa nam do snu cierpienia

pukanie do drzwi -

nieproszony gość jak złodziej

wyciąga nam sen spod powiek

a z nim szuka nas

wieczność

 

wiosna rozpina tęczę nad naszym domem

i łatwiej nam wybaczać

i łatwiej płakać

i łatwiej powracać

 

Ty miałeś dla nas wino najlepsze

i w zakochaniu swoim mówiłeś subtelnie

gdy świat się walił

i zdrada ściskała nam serce

Ty byłeś zawsze wpatrzony w nas

w tej życia przygodzie

 

i dziś gdy czas liczymy do końca

niech wiosna podniesie nam skrzydła

by zdążyć wyznać swą miłość

i perłę miłości zachować

 

2010

co dzień

Piotr Wojciechowski

co dzień


 

gdy rano wstaje

zraszam twarz świeżą rosą

i wycieram nowym dniem

z nadzieją

że może dziś uda mi się

kochać Ciebie

i może dziś będę wierny

byś uratował moje życie

od zatracenia

 

2010

dziś brak mi

Piotr Wojciechowski

dziś brak mi


 

 

dziś brak mi

tego braku czasu

od rana do wieczora

oprowadzania dzieci

po szlakach nieznanych

pomiędzyszafą a drzewem przed domem

pukania do niewidzialnych bram

i ratowania tonących

z fal u wybrzeży łóżka

 

dziś tęsknię za koralami pytań

opowieściami z tajemniczych krain

za wieczorami bez końca

w dolinie miedzy pokojami

gdzie zasypiałem kołysany

słodkąwdzięcznością

 

dziś czekam

gdy ktoś zapuka do drzwi

i uratuje mnie ze spokoju

który kradnie codziennie

życie

i topi w łyżce porządku -

...i porwie mnie do lasu

gdzie liście spadają obficie

głaszcząc pachnące powietrze

gdziewszystkoczeka na przygodę

...i porwie mnie w góry

zmęczyć w końcu

moje zapracowane serce

gdzie ujrzę szczyty

i horyzont wieczności

za którym tęsknię

 

dziś brak mi

tak wielu łez i nieprzespanych nocy

gdy sens życia

solony cierpieniem

stawał się jasny i świeży

 

dziś czekam na podróż

jedyną

o której wiem

że ściga mnie od urodzenia

i chciałbym, by twoje serce

nie było przy mnie mym wrogiem

w tym ostatnim oddechu

 

 

2010

 

chociaż

Piotr Wojciechowski

chociaż

Markowi Kosińskiemu


 

i chociaż dawałeś nam wiele znaków

wiele cudów zrobiłeś na naszych oczach

a Niebo tyle razy otwierało się

byśmy nie mieli wątpliwości

to jednak nasze serca

jak kamienie

walczą o to co dzień

z całym światem

by nie kochać

by przejść przez życie

z twardym czołem

 

i chociaż słałeś nam róże pod nogi

i pocieszałeś wielokrotnie

a chronieni przed śmiercią

zwyciężaliśmy

to jednak nasza dusza

otwierała drzwi kochankom

wyrzekała się miłości

wątpiła i bluźniła

znów pewna siebie

 

i chociaż roztrwoniliśmy

wszystkie możliwe kredyty

Ty wciąż cierpliwie schodzisz

upokorzyć się przede nami

kolejny raz

bo wiesz

że istnieje piekło

 

 

2010

rycerz

Piotr Wojciechowski

rycerz


 

w każdym z nas rycerz śpi

wycofany z życia

pod naciskiem głosu społecznego

i naszego wstydu

przed oskaeniami o brak nowoczesności

 

pokryta grubo kurzem jego zbroja

ukrywa genialne siły wolności i prawdy

a zaciągnięta przyłbica

sprawia wrażenie

że była tu śmierć

że wszystko

stracone

 

ale już niedługo

gdy ujęty próżnością smok

zacznie wyciągać ogon

po nasze dusze

powstaną starodawni rycerze

i obronią świat

przed samounicestwieniem

 

 

2010

siódme

Piotr Wojciechowski

siódme


 

nie zabieraj mi kochana nadziei

że Niebo istnieje

że pamięta o mnie

Ktoś, kto kocha mnie bardzo

że trudności są jak fale

które zmywają z moich oczu ciemność

że nie pokona mnie wróg

spragniony mojej duszy

 

nie kradnij mi najdroższa klejnotów

gromadzonych od urodzenia

i umierania - gdy byłem w stanie

stracić wiele

dla biednych tego świata

i tęsknoty za miłością

 

bo dziś, miła jestem pewien

że uda się nam zdobyć

obiecany ląd wieczności

 

 

2010

nie mogłem

Piotr Wojciechowski

nie mogłem


 

wybrałem Cię spośród tylu innych

nie dlatego

że jesteś najpiękniejsza

i nie dlatego

że mądra jesteś

...ale dlatego

że nie mogłem ominąć

śladu mego żebra w Twoim sercu

 

dziś wciąż żyje we mnie

tamten dzień zachwytu

jak kwiaty na świeżym białym obrusie -

przywołuje mnie na nowo

do ufania, że skończę tę opowieść

pocałunkiem wdzięczności

na Twych stopach

a umierając

zostawię Ci

moje skrzydła

i szczęśliwy śpiew

 

 

2010

bilans

Piotr Wojciechowski

bilans


 

tak wiele zatrzymałem dla siebie

i wszystko straciłem

choć zawzięcie toczyłem walki

od świtu do północy

by choć trochę zatrzymać -

zabrano mi nawet to

co wydawało mi się, że mam

 

złudzeniami żyłem tyle lat

i co dzień okazywało się

że jest ich coraz więcej

głęboko skrytych

gdzieś na dolnych półkach serca

 

nie wiem czy zdążę

na tym świecie

wyrzec się pożądań

co wiodą do zatracenia

czy zdążę dla kogoś żyć

bez interesu i niczego w zamian

 

a chciałbym bardzo

 

 

2010

list do córki (1)

Piotr Wojciechowski

list do córki (1)


 

to wszystko co Ci dałem

zostawiłaś gdzieś pomiędzy

naszym progiem

a ostatnim dobrym wspomnieniem

 

wybrałaś życie

którego nigdy Ci nie życzyłem

przed którym chciałem Cię

obronić -

cóż, wolność może stać się

dla każdego z nas pułapką

 

i choć czasem widzę Ciebie

i słyszę jak mówisz

to wiem, że nie muszę Cię spotkać

na magicznym moście dwóch słów

i że być może nie będziesz

wdzięczna mi

za krew, którą

oddałem dla Ciebie

 

i mam nadzieję

znieść jeszcze wiele

by być koło Ciebie wtedy

gdy będziesz czekała na pomoc

 

 

2010

może kiedyś...

Piotr Wojciechowski

może kiedyś...


 

 

może kiedyś zrozumiem Ciebie

a ty mnie

dwa światy koło siebie

przemęczoneściganiem

swoich pragnień, lęków

i niewiadomo jeszcze czego

może kiedyś...

 

dziś muskam tylko lekko

powierzchnię niepoznanej głębi

żyjącej blisko mnie

wrażliwej i zamkniętej -

galaktykę pędzącą

jakby na oślep

 

może kiedyś zrozumiem Ciebie

kochana moja

może kiedyś...

 

 

2010

jak jest naprawdę

Piotr Wojciechowski

jak jest naprawdę


 

może kocham cię

a może to tylko złudzenie i nieprawda

może dziś żyję

a może już wszystko umarło we mnie

i nie ma dla mnie ratunku

prócz z martwych wskrzeszenia

 

odpowiedz mi

proszę daj światło

bym nie błądził po bezdrożach

i tracił na próżno

tak krótki czas mego istnienia

na tej ziemi

 

 

2010

 

przechodząc do wiary

Piotr Wojciechowski

przechodząc do wiary


 

 

nasze ciągłe starania

coraz większy ciężar na barkach

i coraz mniej sił

a na koniec:

rozczarowanie, smutek i żal

 

to nasze walki

przegrane walki

z chwilą, gdy do niej stawaliśmy

skazani byliśmy na upadek

prędzej lub później

 

ale Ty dałeś mi zwycięstwo

pewne, jak krew w żyłach

bez mozolnych rozmyślań

bez pracy nad sobą

choć nie bez zmagań

 

zwycięstwo

ukryte w mojej słabości

i w moich cierpieniach

zwycięstwo nad moimi oczekiwaniami

i moją religijnością

gdzie serce zaczyna być wdzięczne

coraz częściej

bez przerwy

gdzie nie ma wrogów

prócz jednego odwiecznego

gdzie nie ma "było", "będzie"

lecz "jest"

najlepsze bym był szczęśliwy

 

 

2010

na nowo

Piotr Wojciechowski

na nowo

(po konwiwencji z 2 wspólnotą Świnoujścia)


 

 

znów powróciło do mnie

dawne zakochanie

przypomniały mi się Twe miłosne zaloty

sprzed25 lat

i szczęście bycia razem

 

wszyscy mówią

że to mija i nie wraca

ale z Tobą młodość

wciąż robi się młodsza

a starość jest obok jak cień -

zniknie, gdy nadejdzie czas

przeprowadzki na lepszy świat

 

widziałem moje dzieci

szczęśliwe, że ich też pociągnąłeś

i nagle jak narkotyk

miłość wtargnęła w ich życie

odwróciła bieg rzeki

i otworzyła tajemniczą drogę

do wieczności

 

znów zakochałem się

i odnowiła się tęsknota

za Tobą

czekającego na progu Nieba

na mój powrót do domu

z obcej ziemi

 

 

 

2010

decyzja

Piotr Wojciechowski

decyzja


 

 

gdybym wiedział kiedy przyjdzie

moja przyjaciółka śmierć

na nic nie zdążyłbym w życiu -

zawsze jest tyle ważnych spraw

miłość czeka w kącie otulona pajęczyną

na później...

 

nadeszły tak piękne dni

słońce, ciepły wiatr, salwy kwiatów

a ja nie zauważam jak cały świat

krzyczy z radości

bo mam tyle koniecznych rzeczy

do zrobienia

a miłość schowana pod łóżkiem na miękkim kurzu

czeka na póżniej...

 

dziś zrobię to

na co odwagi wciąż mi brak

wyłożę wszystkie karty na stół

i zagram o wszystko

miłość wyjdzie ze mną

ruszymy razem

podbić cały świat

 

 

 

2010

dla was

Piotr Wojciechowski

dla was

dla mojej rodziny


 

 

gdybym zebrał wszystkie moje wyrzeczenia

dla Ciebie

i moje modlitwy i łzy

nie znalazłbym czasu, by je spisać

i Ci o nich opowiedzieć

co mogłem dać - dałem ci

co nie mogłem - wybacz, jeśli możesz

 

ale kochałem Cię

nawet wtedy, gdy twarde decyzje

smagały twoje marzenia i plany

... wtedy najbardziej walczyłem

o Twe niekończące się Życie

 

i nie pamiętam

Twych gorzkich słów

tych śmiertelnie trudnych chwil

nawet nie chcę ich dotykać

ale zbieram wszystkie

zwycięstwa Boga

nad nami

by mieć na czym oprzeć głowę

gdy będę zasypiał

przekraczając próg wieczności

 

 

 

2010

adres

Piotr Wojciechowski

adres


 

 

zapisz telefon do mnie

na chwilę samotności

gdy całe życie zacznie się rozklejać

zadzwoń

będę słuchać

i nosić z tobą ten najboleśniejszy krzyż

gdy nikt nie mówi

że cię kocha

 

napisz mi adres twój

może przejdę koło twej bramy

i zajrzę

zobaczyć jak u ciebie

i trafię z pocieszeniem

prosto w serce

 

kto wie?

może wiele zmienić się

 

dla takiej chwili warto żyć

 

 

 

 

2010

okazja

Piotr Wojciechowski

okazja


 

 

najbardziej cierpię dziś

dlatego, że żyć nie potrafię

i nie ma mnie tam

gdzie być powinienem

tracę bezpowrotnie dzień za dniem

okazję za okazją

by kochać ciebie

 

żyję tak, jakbym nie żył

mówię tak, jakbym milczał

i nie dawał nic, tylko brał

 

i choć myśli wielu

mych przyjaciół

że tak nie jest

to ja wiem

że ginę, bo nie kocham

i wycieka życie

z mego chorego serca

 

 

 

 

2010

co mogę zrobić dla ciebie?

Piotr Wojciechowski

co mogę zrobić dla ciebie?


 

 

do ciebie przyjdę

by cię uratować

rozmyślnie wyszperam stare zdjęcia

i dawne opowieści -

może drgnie derce

przypomni sobie

niewinne chwile młodości

gdy świat był jak tajemnica

dobra i przejmująca

 

tamten napój

wyciśnięty z gorzkich słów

trucizna

przed którą broniłem cię

wlana do twej duszy

zabiła całą słodycz pięknego życia

 

spróbuję mówić do ciebie

o mojej miłości

wykładając na stół

złote bransolety

medaliony skrywające

zatrzymany czas

brylantowe wspomnienia

wszystko, co mam najpiękniejsze

dla ciebie oddam

by piekło nie zapukało

pewnego dnia

w okno twegodomu

 

 

 

2010

kielich

Piotr Wojciechowski

kielich


 

 

nie spoglądaj za siebie

i nie szukaj w przeszłości

lepszych dni

straconych okazji

nie noś żalu

że mogło być lepiej

nie wycieraj usta tęsknotą

za życiem, które przeminęło

 

lecz gdy dziś

wzejdziesz jak słońce na ziemi

to w świeżej historii

czeka na ciebie

kielich

który dobrze wypić

by nie żałować niczego

 

 

 

 

2010

wiatr

Piotr Wojciechowski

wiatr


 

 

za wiatrem pójdę dziś

by nie pozwolił mi stać w miejscu

by rozwiał mi moje marzenia

i smutki

 

bo wiem, że wyrwie mnie

bezlitośnie przeniesie daleko

gdzie zacznę od nowa

tam gdzie leży moja ziemia

 

chciałbym z tobą tam być

z wiatrem liczyć

godziny do końca życia

 

 

 

 

2010

lecz prawdziwe

Piotr Wojciechowski

lecz prawdziwe


 

 

jak przykre to, że żyje dziś dla siebie

uciekam w nory, gdzie nikt nie będzie mnie o coś prosił

gdzie mogę robić swoje ważne sprawy

i nie znajdzie mnie nikt

 

jak straszne to, że nie mogę dziś kochać ciebie

i hojnie tracić wszystko

by szczęście zaświeciło do twych okien

i chciała zdobyć gwiazdy

nie milczeć, lecz krzyczeć

nie stać, lecz biec

morze otworzyć

i czas zatrzymać

 

jak przykre to, że nie potrafię płakać

nad swymi grzechami

i twardo trzymam prosto głowę

by każdy dostrzegł mnie z daleka

 

jak przykre to, lecz prawdziwe

 

 

 

 

 

2010

po pogrzebie ojca...

Piotr Wojciechowski

po pogrzebie ojca...

Helenie, mojej matce


 

 

w szafach schowane pod koszulami wspomnienia

klamki wytarte powrotami z bukietem kwiatów

wyszarpane krzykiem zakładki psalmów

i zdarte buty cierpieniem poszukiwań dróg ku wyjściu

 

i dopiero gdy zamknięte są wszystkie drzwi

i nie można już nic wyjaśnić ani naprawić

oczy nasze widzą jasno trwonione chwile

na otwartym szeroko wachlarzu przeszłości

 

obyśmy zdążyli jeszcze dziś i jutro kochać tych

którzy jeszcze depczą nam po piętach

i ze zranionego serca wylewają łzy

ratując nas od śmierci z głupoty w wygodnym fotelu

 

a gdy rozdarto już zasłonę przybytku

i zakopano ciało jak skarb w ziemi

dobrze wyskoczyć z koleiny naszej rutyny

i żyć tak, jakby był to nasz dzień pierwszy i ostatni

 

 

 

2010

przejście

Piotr Wojciechowski

przejście


 

weszliśmy razem w środek wąwozu

niewiele nieba dały nam szczyty gór

a chłód wycierał naszą suchą skórę

 

mijały lata, nowe nadeszły natchnienia

ziemia i pot urodziły domy wyrwane wyobraźni

wyschły łzy i krew rozmazana na twarzach naszych bliskich

 

minął kawał życia, a my wciąż tacy jakbyśmy zaczynali

odkładając co dzień na jutro kochanie

wyciągając na wierzch głupotę

i adorację oszczędzonego czasu

 

co zobaczymy, gdy skończymy i dojdziemy?

niebo będzie za nami czy przed nami?

czy zdążymy poznać smak miłości?

 

 

 

 

2010

jak mnie nawrócić

Piotr Wojciechowski

jak mnie nawrócić


 

 

szczerze wyznając:

nie ma we mnie wiele miejsca

na miłość

roztrwoniłem tyle pięknych okazji

na adorację swej cielesności

zasłaniając ucho na krzyk

wzywający moje imię

 

odłożyłem na jutro zapas sił i pieniędzy

z niewiary w troskliwość Wiecznego

z ukrytym pod koszulą

planem na zbawienie siebie

gdyby coś poszło "nie tak"

 

i jak nawrócić takiego jak ja

który bada każde posunięcie Nieba

z podejrzliwością:

czy oby nie zapomniało

o moim koślawym życiu

zajęte przygotowaniami do końca świata?

 

i jak nawrócić takiego kretyna jak ja

z miedzianym czołem

pustym sercem

oszukującego samego siebie

że nie jest tak źle

 

 

 

2010

złudzenie nawrócenia

Piotr Wojciechowski

złudzenie nawrócenia


 

 

trzeba podjąć decyzje

śmiertelnie trudną

i choć gwarancją jest sam Bóg

boję się

bo tak bardzo wierzę w siebie

mam wątpliwość czy On

naprawdę zatroszczy się o mnie

 

tyle lat nawracania

i wciąż jestem tam gdzie byłem na początku

w kraju moich wrogów

skazany przez siebie na siebie samego

 

i tylko czasami pozwalam

na przebłyski światła w mojej duszy

przyparty do muru

otwieram szczelinę drzwi

 

 

 

 

2010

nie podejrzewaliśmy

Piotr Wojciechowski

nie podejrzewaliśmy

Abrahamowi


 

 

wszystko tu kończy się

znika, jak gdyby nigdy nie istniało

trochę wspomnień

jakiś czas i wyblakłe obrazy

znikną szybko -

zapomną

 

dziś tak ważne

jutro bez znaczenia

te wszystkie pilne nasze sprawy

i nie ma nas dla innych

i nie mamy chwili, by kochać

 

a tak niedawno

zapieraliśmy się

że nie opuścimy, że nie wydamy

miłości na ukrzyżowanie

 

a tak niedawno

nie podejrzewaliśmy

że jesteśmy zdolni

by zdradzić

by robić to, co potępialiśmy

 

przekonaliśmy siebie

że takie jest życie

że nie da rady inaczej

że wszyscy tak żyją

isprzedaliśmynaszą gorliwość

za wygodę i pełny talerz zupy

 

wszystko tu kończy się

nawet nasze serce stanie się prochem

a krew czerwonym obłokiem

tam Niebo czeka

tu czas ucieka

a ty bronisz się, by kochać

 

 

 

2010

jak naprawić

Piotr Wojciechowski

jak naprawić


 

 

życie poważniejsze jest

niż nasze przewidywania

i nie zmieści się nigdy

w naszych małych, głupich główkach

 

zmusza nas, by odkryć

jego piękno i zachwycić się

dlatego stawia nas w ogień krzyżowy

byśmy stając w bezradności

w końcu przejrzeli

gdy śmierć zagląda nam do oczu

 

zrobiliśmy wiele głupot

i czasem COŚ chcieliśmy naprawiać

lecz instrukcja obsługi życia zagubiona

i nie wiemy naprawdę

jak się zabrać do tego

byodnaleźćusterkę

 

dziś myśli nam kotłują się

i językowi brakuje słów

dlatego trzeba nam

codzień zaczynać od nowa

i nie zniechęcać się

 

bo życie piękne jest - to pewne

jeszcze tylko niewiele krótkich lat...

 

 

 

2010

plany, pragnienia i wieczność

Piotr Wojciechowski

plany, pragnienia i wieczność

Arturowi i Marysi


 

 

ruszamy dziś na podbój świata

z tęsknotą odnalezienia szczęścia

na krańcach ziemi

 

zostawiamy za sobą dwa oceany

i mały świat pośd starych ścieżek

i otwartych drzwi

 

i może uda się nam poskromić życie

by wydało upragnione tęsknoty

w pocie i wyrzeczeniach

 

i może nawet będziemy zadowoleni z siebie

będą oklaskiwać nasz sukces

zapuka stabilizacja do okna

 

lecz Wieczność czeka na naszą miłość

a bramy Nieba nie znają sukcesu...

jak wejść tam i żyć?

gdy nie znamy drogi

i nie znamy życia

 

 

 

2010

powszechna głupota

Piotr Wojciechowski

powszechna głupota


 

 

czas odgarnia włosy z twarzy

i widać coraz wyraźniej

wszystko i wszystkich

ziemia kręci się coraz szybciej

lata wybijają coraz wyraźniej arytmię serca

a my... żyjemy tak

jakby nic się nie zmieniło

i o trzynastej trzydzieści

dzwonił wciąż dzwonek na przerwę

by wracać do domu na obiad

jakby wszystko się nam należało

czego zapragniemy

jakby to była zabawa

która kiedyś może skończy się

i wtedy dopiero żyć zaczniemy

ale dziś mamy czas

 

czas wyciera łzy wypłakane

w walce o pierwsze miejsce

i mamy szansę zająć

nasze miejsce

 

 

2010

próbowałem

Piotr Wojciechowski

próbowałem

Judycie


 

 

próbowałem wielokrotnie

przekonać ciebie

że nie tak wygląda świat i życie

jak mówisz

że nie tacy są ludzie

których znasz

że zło nie tryumfuje

a w ludziach jest wiele dobra

które czeka na odkrywców

 

próbowałem do bólu

ratować ciebie

nie zniechęcałem się

gdy krzykiem manifestowałaś

swą nieomylność

wyrzucając Bogu

brak zainteresowania i niekompetentność

 

próbowałem jeszcze raz

i jeszcze raz

lecz nie ja mam klucze

do twego serce

i nie ja mogę wyzwolić niewolnika

nie ja znam drogę przez pustynię

i nie wyobrażam sobie

jak otworzyć morze

 

 

 

 

2010

czułość

Piotr Wojciechowski

czułość


 

 

gdy prowadziłeś mnie do mego domu

byłeś czuły i wyrozumiały

życzliwy i troskliwy

 

i choć bolała wiele razy dusza

i brakowało oddechu

to doprowadziłeś mnie do ostatniego

uderzenia serca

bezpiecznie

 

co mogę Tobie dać za to wszystko?

dziś mogę wyrzec się moich wszystkich bogactw

rozdać je i pójść za tobą

bo słodko być z Tobą

 

świat nie zna takiego zakochania

tak pięknych chwil

i słodkich pocałunków

 

 

 

2010

nie mają ciebie

Piotr Wojciechowski

nie mają ciebie


 

 

nie mają żadnych nadziei

żyją z dnia na dzień

spożywając piekielny chleb

bezsensu i beznadziei

 

nie mając żadnego pocieszenia

nie potrafią nosić życie

na swoich ramionach

giną gnieceni czarną wizją jutra

 

nie mają koło siebie ciebie

miałeś wytrzeć ich łzy

wyznaczyć dla nich piękny horyzont

ale właśnie dziś byłeś zmęczony

i odgrzewałeś stary grzech instalacji

w tym świecie

 

 

 

2010