obym ocalał

 

obym ocalał


 

kiedy zrzucą mnie z piedestału mojej pewności

będę cierpieć słusznie i sprawiedliwie

nie zostanie mi nawet jeden okruch

chleba zachwyconych spojrzeń

i miłych westchnień

 

nagi stanę przed sobą

bez złudzeń

że zasłużyłem na cokolwiek

i okaże się naprawdę

gdzie zdążałem, co robiłem, o czym myślałem

i czy zależało mi serdecznie na miłości

 

i lepiej

by nie ominęła mnie ta niespodzianka

pełna mocnych wrażeń

padającego w gruzy iluzorycznego świata

huraganu zmiatającego trzecią część mojej duszy

 

i jest nadzieja

że przeżyję

i coś ze mnie zostanie