wątpliwości

 

wątpliwości


 

wtpliwoci
przychodz
odchodz
pokrzykujc jak przestraszone kawki
czasem przes
łoniniebo - ojczyznmoj
czasem wykpimoje nadzieje
i milkn
zawsze na wiosn
gdy drzewa pki wypuszczaj
a pierwsza zielemaluje parki ogrody lasy
i zamyka zmro
one usta zimy

wtpliwoci
jak t
cza nadajbarw
drodze po której codziennie przechodz
kiedy słyszodpowiedmego serca
zach
tdo nastpnego kroku
po falach jeziora
jedynej
ciece
do wiecznego
wita

wtpliwoci
nadaj
smak wolnoci mojemu yciu
gdy wci
ąż muszwybiera-
jak ciche mg
ły
przesuwaj
sipomidzy
kolumnami mojej wiary
sprawdzaj
c autentyczność
testujc dojrzałość
znikajw szelecie mojej modlitwy