gdybym
gdybym
gdybym popłynął do Argentyny
i doniósł swe serce na Alpamayo
na dziewiczym śnieżnym dywanie
kontemplował majestat obłoków
a na Cerro Torre zarzucił sieć
na rozpaloną twarz słońca
a zapomniał że Ty mnie kochasz...
gdybym wieczorami siadał z gitarą
i przy srebrzystym trzasku iskier
cieszył się przepiękną żoną
i radością roześmianych dzieci
a tuląc się przed snem
wyznawał ukochanej miłość
a zapomniał że Ty na mnie czekasz...
gdybym zrozumiał tajemnice świata
dotknął najmniejszych drobin
przeniknął olbrzymy kosmosu
i odkrył prawa których nikt nie dostrzegł
był doceniony i oklaskiwany
oddał ludzkości kawał życia
a nie miał czasu by Ciebie słuchać...
gdybym stworzył zachwycający dom
umieścił bym w nim ciepło i odpoczynek
i dzielił go z każdym przybyszem
nie skąpiąc ale hojnie rozdając
tak że wieść o tym dałaby nadzieję
w człowieczeństwo człowieka
a nie miał wdzięczności Tobie za wszystko...
Ty mnie odnalazłeś
moją duszę zamkniętą w klatce
Ty nie zrezygnowałeś
z przeklętego grzechem biedaka
Ty się przyznałeś do mnie
całując w trędowate me usta
Ty się zakochałeś
dając mi w posag Swą Krew
Kyriosie