nie zdążę
nie zdążę
nie zdążę pójść wszędzie
gdzie zostawiłem
ślad moich grzechów
życie za krótkie jest!
czas za szybko płynie!...
nie zdążę zapukać do tych
którym z kruchej historii
ukradłem smak nadziei
wybiłem z głowy miłość
zdmuchnąłem nikły płomyk...
nie zdążę oddać wszystkich długów
naprawić wyważonych drzwi
posklejać rozbitych naczyń
odkupić skradzionych tęsknot
odbudować ruinę
upadek- owoc mego przejścia...
nie dam rady wrócić w tamte chwile
i popchnąć historię tak
by wyrzuty
nie deptały mi po piętach
zamknięty tylko w TERAZ -
czy mogę coś uczynić
w obliczu echa moich łajdactw?
tylko to mi pomaga dalej żyć
że Ty się tym zająłeś
od dawna nie pozwoliłeś
by zginęły Twe stworzenia
tylko to pozwala mi co dzień
zaczynać ze spokojem
cieszyć się chwilami
które odkupiłeś
i nie wydać wyroku potępienia
na siebie
dlatego dziś próbuję robić
to co chcesz
przekreślić marzenia
zostawić wszystko
wydać mych wrogów w Twe ręce
jak cień iść ku Światłu
by w końcu stać się Nim