znów przylecą dzwońce

 

znów przylecą dzwońce


 

odlatują łabędzie krzykliwe

dzwońce głośne jak telefon

i szare pliszki płochliwe

jeden za następnym

moje zapały -

moje pomysły -

 

wiatr porusza zaczepnie

strunę moich ambicji

i rozrzuca liście moich tęsknot

- za wygodnym mieszkaniem

- za docenieniem

wartości mojej osoby

moich racji - piosenek - sposobu na życie

- żeby udało się wszystko -

       - „życia bez porażki”

 

przylatują brzydkonose gawrony

pękate gile

i dostojne jemiołuszki

na krótko

przynosząc ze sobą

prosty scenariusz pobytu

 

a wiatr zawiewa na wszystkie strony

kryształowym chłodem

a niekiedy

zdejmuje nam czapki z głów

witając

w trzeźwym porywie

życia bez emocji

i stwierdza: „już zima”

i pyta: „jeszcze tęsknisz?!

w kolejce za mną czeka wiosna

i świeży zapał -

poczekaj ze mną

aż powrócą dzwońce

i obudzą w nas

to co wydaje się że straciliśmy”