trochę prawdy

Piotr Wojciechowski Drukuj E-mail

trochę prawdy


 

znów nocą spać nie mogę

zjawiają się ci, których zabiłem

 

stracili życie

nie wytrzymali napięcia

bo powiedziałem:

za dużo

za mocno

bez miłosierdzia

 

jak walec jadę przez ten świat!

i zgniatam maluczkich

 

a gdy potem wracam

by „naprawić coś”

już ich nie ma

a jeśli nawet przetrwali

to gorycz wypaliła im serce -

są wyrzutem mego sumienia

chodzącą zbrodnią

dowodem mego przekleństwa

 

znów nocą spać nie mogę

i jestem sam

z cierpieniem przynaglenia

by zmienić kierunek

i w końcu zostawić

za sobą

siebie

 

o Boże!

twój plan

jest dla mnie zagadką

pozwoliłeś by ci WSZYSCY umierali

jeden za drugim

aby

mnie ratować

 

dlaczego?!

kim jestem?

że tak mnie traktujesz

dlaczego mnie tak kochasz??

 

czy można siadać do stołu

z Piotrem

który zdradził?

bez żadnych wyrzutów

siąść z nim nad morzem

gdy zachód koloruje wycinankę chmur

i zwierzać mu swe tajemnice?

 

znów nocą spać nie mogę

bo wylała się we mnie wdzięczność

że mnie ukochałeś

za nic