ogrodnik
ogrodnik
mego serca skurcz
odcina powoli czas
mojego istnienia
jest jak ogrodnik wiosną
chodzi wokół mego krzewu
ostrzem ścina moje pędy
i z ust wycieka kropel jęk
- gorycz która mnie otruła
wreszcie kończy drążyć
zakamarki mojej duszy
i pamiętam nie przez mgłę
wyrazisty kontur cierpień
gdy wyostrzył swe oblicze
krzyż - przyjaciel odtrącany
posyłany na wygnanie
jak najdalej z mego domu
pierwsze chwile z moją żoną
naznaczone wiatrem lęków
podtapiane rzeką łez
zimna kuchnia to nasz dom
nieustanna wojna dwojga serc
kto ma rację?
topografia naszych walk:
dom uczucia seks
fascynacje i rodzina
- kto ustąpi?
i przesunie swą granicę?
odda ziemię? straci teren?
każdy przekonany „słusznie”
spuszczał krew
i ścinał głowy
pewny, że koniecznie
trzeba „prawdą” nas obronić
ale Prawda opuszczona
postawiona przez nas kąt
umierała w lochach
pod podłogą naszych trosk
sekatorem bicia serca
ostrzem krzyża
nawałnicą zwarć rozumu
odcinałeś źródła grzechu
wybiegałem nocą zimą
na ulicę i krzyczałem:
jesteś tam? słyszysz mnie??
oszukałeś mnie!
wszystko pęka!
Ciebie nie ma
nic nie robisz!
a cierpienie jest tak wielkie
nie wytrzymam drugiej nocy
- - - powiedz coś! odezwij się!
przyszła noc następna potem
i waliłem głową w ścianę
hodowany we mnie potwór ego
wił się we mnie
zmuszał walczyć
ranić wszystkich wokół
Ty czekałeś gdzieś w ukryciu
tak bezczelnie odsunięty
z cierpliwością mnie znosiłeś
nie skreśliłeś
z listy gości
i pamiętam moje zdrady
których chciałem
moje wyuzdane oko
i przemyślne plany zniszczeń
braci którzy stali w poprzek
mych idei
moich roszczeń
moje kłamstwa i oszczerstwa
moje modły zmuszające
żeby Bóg to zrobił
czego chcę
moje manipulowanie
drwiny upokarzanie
moje dotykanie ran
cierpiących wokół
by widzieli „że są głupi”
pouczenia wymagania
i żądania uległości
moje fałszowanie faktów
aby była moja racja
pieszczot dotyk czczej mamony
i zmuszanie innych
do czynienia mojej woli
i pamiętam jak patrzyłem
zawsze z góry
że wiem wszystko
mogę karmić biedne kury
- braci którzy coś tam gdaczą
ale dzięki Bogu serce
już zaczyna bić nierówno
ostrym kłuciem przypomina
że przychodzi już ten moment
kiedy wszystko będę robić
raz ostatni
a ogrodnik
dojdzie w końcu blisko
i jednym cięciem
mnie odetnie
od tej ziemi
jej udręki gąszcza grzechów
i otworzy złote drzwi
które kiedyś
raz widziałem we śnie
jeszcze chwila
uderzenie serca
w nim tęsknota
za Tym
który mnie ukochał