biegnąc

 

 

biegnąc


 

zamyślony czas śledził

szelesty liści

roztargnionym krokiem rozsuwanych

gdy biegłem na spotkanie z tobą

z gitarą

gdy goniły mnie wątpliwości:

czy uda się, by mnie pokochała?

czas był asystentem

spisującym każde przychylne jej spojrzenie

i mój każdy ból i szczęście

 

a listonosz roznosił listy

jak gdyby nic

a ziemia dalej kręciła się

nie spoglądając wstecz

a ja odkryłem właśnie ósmy kontynent

i zapach fiołków i konwalii

w ostatniej chwili mojej młodości

 

i gdyby, było gdyby

to nie chciałbym

by pojawiło się

by dać mi inną propozycję…

nie chciałbym

zbłądzić znowu