rok 2015
rok 2015
dla moich wnuków
przed naszymi oczyma
zjawiają się okropne lęki
o nas i dzieci nasze
o dom
o ojczyznę
o kościół…
widzimy jak świat się zmienia
jak przyspiesza w tempie kosmicznym
przynosząc co dzień nowe obawy
pytania bez odpowiedzi
i ból
że nie znajdziemy światła: co robić?
jak przeżyć?
jak przeżyć to może nasze ostatnie
wyznanie życia?
świat skurczył się jak pomarańcza
i wszyscy wszystkim
zaglądają przez okno
zburzone zaufanie
przekroczone granice
i zmyto nam z twarzy radość
że jutro też jest dzień
piękny i świeży
co powiemy naszym wnukom?
czy podkulimy ogony
puścimy się w owczym pędzie
ku przepaści?
czy damy sobie złamać serce -
wyrzekniemy się wszystkiego
za garść spokoju z makijażem?
… czy może wyznamy im
że nie pomyliliśmy się
że Nikt nas nie oszukał
i damy im nadzieję
i włożymy im do rąk odwagę?
i będą nas błogosławić
że nie ukradliśmy im Wiary
że zabłysnęliśmy światłem
którego nikt zgasić nie potrafił
-
nie zostawię cię
i żebyś wiedział, że cię nie opuszczę
nie zostawię cię
choć fale przelewają się
i niebo rzuca gwiazdami
i wszystko kręci się
w zawrotnym idiotycznym szaleństwie
nie będziesz sam
choć dziś wszystko wskazuje
że koniec nadszedł