na koniec
na koniec
moim katechumenom
i na koniec
będę musiał
odejść bez pożegnania
bez pocałunku
niespodziewanie
zostawić w s z y s t k o
- co mi tam, nie warto nawet za tym tęsknić i żałować
i na koniec
nie będę miał nawet listu polecającego
chyba, że… kochałem kogoś
naprawdę
wtedy opieczętują moje czoło
wyleją olejek na brodę
i wprowadzą do sali
szerokim białym dywanem przeprowadzą
po lewej i prawej miriady przyjaciół
których nie znałem -
kibicowali mi od narodzin
wyczekiwali szczęśliwego zakończenia
i udało się!
i na koniec
zacznie się w s z y s t k o
dopiero teraz zacznę rozumieć
poznawać Kogoś
kto tęsknił za mną
i nie znudzę się przez całą wieczność