pokuso subtelna
pokuso subtelna
uśmiechasz się
i tańczysz lekko przede mną
zaczepiasz rzęsami
wzrokiem przyklejasz się
do policzka...
kobieto ponętna
pokuso przeklęta
tyle razy zwiodłaś mnie
na ścieżki grząskich zatraceń
a w gęstwinie
zamieniałaś się w demona
wypijałaś z duszy
słodycz niewinności
uśmiechasz się
i nieśmiało prosisz
tylko o jeden taniec
a potem znikasz...
znam cię
kobieto miła
wiedźmo skryta
jak dotkniesz - zabijasz
pożerasz swych kochanków
upajasz się
ich ostatnim oddechem
uśmiechasz się
i płaczesz czule
gorącymi łzami
i cicho prosisz
by przytulić cię choć chwilę...
obym nie dał się nabrać
na twe zaloty
i czułe słówka
na ciebie jedna jest obrona -
szczere łzy żalu
nad grzechami
precz pokuso subtelna
poczwaro ciemna