bałwany
bałwany
nos z marchewki
oczy wydłubane węgielkami
i usta wygniecione palcem
na kształt kołyski
--------------------------------------
topnieją w nas siły
chwila za chwilą
po roku patrzymy i nie rozpoznajemy siebie
podnosząc z podłogi rozbity wazon
czujemy jak chrzęści nam w kręgosłupie
mówimy do fryzjera żeby uważał jak ścina
by nie zapomniał o łysych miejscach
i skomponował fryzurę Chopina
topnieją w nas cudowne szaleństwa
i siadamy przed telewizorem
żeby zobaczyć bohaterów i piękne kobiety
masochistycznie łudząc się
kończymy zawsze skacowani
topnieją bałwany
zostaje po nich plama brudu
marchewka i węgiel
szybko zapominają o nich dzieci
wiosna piękniejsza jest od zimy
bo kowaliki zaczynają śpiewać o nadziei
a zięby skakać
nie uciekając gdy wyciągamy do nich rękę
czekamy
może zagra jeszcze raz orkiestra
na balu naszego lata jesieni
i zatańczymy walca z ukochanym -
to nic że ma nos krzywy
ale bije mu jeszcze serce
( za szybko topnieje
przemęczone w bitwie o czas i pieniądze )
umawiamy się z nim
obejrzeć jutro wschód słońca
może pierwszy i ostatni
a może ostatni raz zachodzi dzisiaj
gdy kładziemy głowę do snu
na poduszce białej jak śmierć