dzień śnieżnych konwalii

 

w maju 1984 roku

dzień śnieżnych konwalii


 

niecierpliwie

stałem na korytarzu

ściskając w dłoni łodygi bukietu konwalii

a serce zażenowaniem

w napięciu oczekując

kiedy uchylą się drzwi Twego pokoju

i wyjdziesz na korytarz

a potem w pośpiechu przekręcisz klucz

 

kiedy podniesiesz głowę

zobaczysz jak czekam

na    odpowiedź

w Twoich oczach

i na Twoich ustach

 

byłaś tak zaskoczona

że uśmiechałaś się do mnie

jak zakochana

zapominając o dobrych manierach

rzucałaś spojrzenia

sięgające do głębi mojego serca

 

tego poranka był piękny maj

słów bardzo mało -

mieliśmy pewność

że szczęście pukało

do okna

naszego pokoju życia razem

aż po śmierć

 

do dziś pamiętam słońce

to samo co świeci dzisiaj

lecz już inaczej

było tam świadkiem naszych zaręczyn

przy jednej srebrnej "obrączce"

i wielkim naręczu konwalii