jak złodziej

Piotr Wojciechowski Drukuj E-mail

 

jak złodziej


 

Ty zawsze nadchodzisz niespodziewanie

i zawsze jestem niegotowy

ale nie zniechęcasz się

i próbujesz następny raz

 

od rana do wieczora

zmęczony swoimi grzechami

gubię jasność obietnicy -

wołam i przychodzisz

wierny

 

i choć przechodzisz

przez zamknięte drzwi -

pukasz

i nie zmuszasz mnie do niczego

 

i mam nadzieję

że jak złodziej okradniesz mnie

z moich planów

sądów

i z codziennego chleba moralizmu