Jerycho i jego mur

Piotr Wojciechowski Drukuj E-mail

Jerycho i jego mur


 

za-chwia-ły się mu-ry!

Jerycho upadło!

 

kamień nie oparł się słowu

nie obronił się

przed tą wzgardzaną głupotą

pewny siebie

przez lata zbudował posąg -

nadczłowieczeństwo

a więc bezdyskusyjne prawo do racji

 

a jednak...

runęło Jerycho!

gdy muzyka ogłoszonej Prawdy

rozmontowała spoiwo

ukazując światu kamienną ruinę

zwalisko pewności siebie

oszustwo

ukryte w szczelinach

jak skorpion

 

gdy Bartymeusz

siedział przy drodze

wyciągając głodną pieniądza dłoń

Jerycho nie ominął Ten

który je zburzył

bo czyż będzie się gniewał na wieki Ten

który nie chce śmierci grzesznika

ale chce, by dał się uratować

 

słuszność zrujnowania muru okalającego miasto

muru posłuszeństwa wrogowi

który wypalił nam wzrok

ta słuszność nadeszła

przywracając wzrok ślepemu

 

warto zburzyć stare

uwikłane w kłamstwo

by stworzyć Nowe

nie z tego świata