nagle...

 

nagle...


 

nagle wszystko leci z rk
trudno my
li pozbiera
sami z własnsamotnoci
spieramy sio pierwszestwo

nagle wiat przechyla si
i niebezpiecznie wykrzywia
wszystkie nasze my
li
na wszystkich naszych drogach
wywraca drzewa
i przyja
nie

nagle wydaje sinam
e jugorzej bynie moe
e nikt nie uratuje nas
gdy ziemia w konwulsjach
otwiera sw
gardziel

nagle historia dziwnie zmienia tory
wychodz
c poza granice
naszych przewidywa

i okazuje si, e wszystko szło dobrze
e Ktoprzemylał
ka
dnaszchwil
by zaprowadziła nas do szczęścia