cierpienia pośród nocnych mroków

Piotr Wojciechowski Drukuj E-mail

cierpienia pośród nocnych mroków


 

 

nocne lęki nie pozwalają mi odpocząć
budzą i męczą mnie
nadlatują jak nietoperz
i powtarzają: nie uda się tobie!
patrz co Bóg robi twoim dzieciom!
kim ty jesteś?
klatka po klatce
przesuwają obrazy
katastroficznych wizji -

jak wielkie zmaganie
muszę przejść, aby zasnąć
by za godzinę wrócić znów do walki

mój krzyk musi przebić się
poprzez cały wszechświat -
ominąć miliard po miliardy gwiazd
milion po miliony galaktyk
by dotrzeć do Twego ucha

wypuść do mnie gołębia
posłańca, który przyniesie mi
oliwną gałązkę ulgi
z ukrytym szeptem miłości:
Ja widzę wszystko
mam oko które kocha
odpocznij, zaśnij teraz
niedługo wstajesz
już czwarta

nocne lęki to uroda moich nocy
wiem że przyjdą
muszę liczyć na ich cios
i uczyć się trzymać gardę
robić uniki
aby nie zwaliły mnie z nóg
i nie pozbawiły mnie oddechu -
conocny trening czyni mistrza

i liczę że rzesze mgławic w kosmosie
nie opóźnią mego krzyku o pomoc
i dotrą do Ciebie na czas
byś mnie dotknął i pocieszył
uspokoił mą niedospaną duszę